I oto mamy, proszę państwa, dziesiąte urodziny naszej wolności. Nigdy dotąd jako cały naród nie cieszyliśmy się tak długo wolnością.
Panie Premierze! Panie i Panowie ministrowie, tamtego roku byliście pionierami pierwszymi w przecieraniu dróg. Kiedy patrzę dzisiaj [...] na te wszystkie dokonania, które udało się rozpocząć, a nawet zrealizować w ciągu tych kilkunastu miesięcy, to mogę powiedzieć, że był Pan niewątpliwie najszybszym żółwiem w historii. [...]
Rozpoczynamy drugą dekadę. Jej początek jest dobry. Uzyskaliśmy członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim i gwarancje bezpieczeństwa, jakich jeszcze nie mieliśmy. [...] Solidarność to wielkie słowo i chcemy, aby było ono słowem naszego wspólnego działania na rzecz tych wszystkich, którym się jeszcze nie powiodło. [...] Czeka nas wielkie wyzwanie przygotowania kraju do członkostwa w zjednoczonej Europie. [...]
O naszej sile, o naszej pozycji w Europie zadecydują ludzie przygotowani do życia w nowoczesnym państwie, dobrze wykształceni. Dlatego tak ważna jest reforma oświaty. [...] Wprowadziliśmy tych reform kilka równocześnie. Wzięliśmy na siebie odpowiedzialność za nadrobienie zaległości, bo rządzący są odpowiedzialni nie tylko za dzisiaj, ale i za jutro. Kiedy rząd Pana Tadeusza Mazowieckiego zawahałby się przed trudnymi, niepopularnymi decyzjami, [...] nie byłoby dzisiaj pogodnych obchodów dziesiątej rocznicy urodzin wolności, naszej wolności. [...]
Drodzy młodzi przyjaciele!
[...] Pamiętajcie, warto mieć marzenia jak te, które w 1980 r. mieli wasi rodzice. Warto w nie uwierzyć i warto mieć odwagę je urzeczywistniać. Pamiętajcie, dyktatury trwają dzięki sile, demokracje trwają siłą charakterów.
Warszawa, ok. 13 września
„Gazeta Wyborcza” nr 214, z 13 września 1999.
Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt przedstawić program naprawy państwa. Program nowego rządu, który utworzyły wspólnie Akcja Wyborcza Solidarność i Unia Wolności – ugrupowania wywodzące się z demokratycznej antykomunistycznej opozycji. Po 1989 r. podzieliły nas poważne różnice programowe i odmienne wybory polityczne. Dzisiaj postanowiliśmy zespolić swe siły w jednej koalicji. Połączyło nas wspólne przekonanie, że Polskę trzeba i można zmienić. Naprawić to, co w niej złe. Musimy zrobić wszystko, by tej szansy nie zmarnować. To jest ważniejsze od różnic, które istniały i istnieją pomiędzy nami.
[...]
Dziś nauczeni bolesnymi doświadczeniami chcemy nadrobić stracony czas, zrobić to, czego nie zrobiono zaraz po 1989 r.
Tamten rok był początkiem końca komunizmu w naszym kraju, komunizmu, który mimo prób reform pozostawał niezmiennie ustrojem totalitarnym i przestępczym, w którym nie były respektowane podstawowe prawa i wolności obywatelskie. Komunizmu, który doprowadził do gospodarczego i cywilizacyjnego upadku naszego kraju.
Rok 1989 był, jak wspomniałem, początkiem końca komunizmu w Polsce. Zrobię wszystko, aby nasz rok 1997 był zapamiętany jako rok początku naprawy państwa, ostatecznego zerwania ze złą przeszłością.
Warszawa, 10 listopada
„Gazeta Wyborcza” nr 263, z 12 listopada 1997.
Nasz rząd rozpoczął wielkie reformy, wielkie zadanie naprawy państwa i finansów publicznych. Przyszły rok będzie przełomowy. Dotrzymamy naszych obietnic, co po raz kolejny tu, w Senacie, deklaruję. Trzeba jasno powiedzieć: przed Polską nie ma innej drogi, stać nas tylko na sukces. W XXI wiek wkroczymy jako społeczeństwo i państwo silniejsze, rozwijające się gospodarczo, w którym ludziom będzie się żyło lepiej. [...]
W sejmowym exposé mówiłem: „Razem zbudujemy Polskę godną XXI wieku, kraj, z którego będziemy mogli być dumni. Chciałbym, żeby tę Polskę budowali nie tylko ci, którzy poparli Akcję Wyborczą 'Solidarność' i Unię Wolności. Chciałbym, żeby była to Polska dla wszystkich ludzi dobrej woli i budowana przez wszystkich ludzi dobrej woli”. Dziś, słysząc częste pokrzykiwania polityków i rosnące natężenie niepoważnych często swarów, proszę, przypomnijcie sobie, że kampania wyborcza już się zakończyła. Pamiętajcie o tym, że nasz kraj, nasza Polska, potrzebuje dziś wielkiej pracy nas wszystkich, nie tylko tych, którzy wzięliśmy za nią odpowiedzialność w rządowej i parlamentarnej koalicji. Oby dzieci i wnuki wspominały was jako tych, którzy przyłączyli się do wielkiego zadania naprawy naszego kraju. [...]
Dziękuję raz jeszcze za możliwość odbycia tego spotkania. Już wkrótce, jeszcze dziś, spotkam się z panem Helmutem Kohlem, kanclerzem Republiki Federalnej Niemiec. Polacy i Niemcy razem przeżywali wielkie radosne chwile upadku muru berlińskiego, tragicznej żelaznej kurtyny oddzielającej politycznie nasz kraj od Europy. Podejmujemy kolejne wielkie zadanie i nasz wielki cel - integrację naszego kraju z Unią Europejską. Jestem przekonany, że tak jak w 1989 r. Polska i „Solidarność” stały się synonimem wyzwolenia z totalitaryzmu, tak teraz staniemy się symbolem kraju, który podołał wielkim wyzwaniom końca XX wieku.
Warszawa, 4 grudnia
„Diariusz Senatu Rzeczypospolitej Polskiej”, Nr 4 z 20 grudnia 1997, www.senat.gov.pl.
Pogrzeb Zbigniewa Herberta. Kościół św. Karola Boromeusza na Powązkach nie pomieścił wczoraj wszystkich, którzy przyszli na ostatnie spotkanie ze zmarłym we wtorek poetą Zbigniewem Herbertem.
Ceremonia, w której uczestniczyły setki ludzi, była skromna. Bez fanfar, honorowych salw, mikrofonów. Bez marszu żałobnego Chopina.
Wspólną modlitwę poprowadził prymas Polski Józef Glemp. Mszę odprawił duszpasterz środowisk twórczych ks. Wiesław Niewęgłowski.
W skupieniu żegnała Herberta rodzina, premier Jerzy Buzek, marszałek Senatu Alicja Grześkowiak, marszałek Sejmu Maciej Płażyński, ministrowie, nobliści Wisława Szymborska i Czesław Miłosz, przedstawiciele środowisk twórczych.
Premier, który zwrócił się najpierw do żony poety, przypomniał, że Zbigniew Herbert spocznie w miejscu, gdzie leżą jego rówieśnicy z pokolenia Kolumbów, m.in. Tadeusz Gajcy i Krzysztof Kamil Baczyński. „Jutro znowu wybije godzina «W», spotkamy się też na Powązkach. Od dziś do niewidzialnej armii dołączy kolejny żołnierz. Dzięki Bogu, Zbigniew Herbert otrzymał inne zadanie, które pokornie i dzielnie wykonał. W spokoju mógłby więc powtórzyć słowa św. Pawła: «w dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem, na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który w owym dniu odda mi Pan, sprawiedliwy sędzia»” – mówił premier podczas mszy.
Biskup Józef Zawitkowski mówił o Herbercie: „Książę poetów, największy z Orląt Lwowskich, odchodzi”.
Nad grobem poety ostatnie słowo wygłosili Marian Grześczak – w imieniu Stowarzyszenia Pisarzy Polskich – i Piotr Kłoczowski – w imieniu przyjaciół. Trumnę Herberta, urodzonego we Lwowie, posypano ziemią z Cmentarza Łyczakowskiego. Chwilę później mogiłę spowiły białe lilie i czerwone róże w wieńcach i małe, kolorowe bukiety od wielbicieli poety.
Warszawa, ok. 28 lipca
„Gazeta Wyborcza” nr 179, 1 sierpnia 1998.
Szanowni Państwo, w najbliższą niedzielę wybierzemy swoich przedstawicieli do rad gmin, a także pierwszy raz do rad powiatów i sejmików wojewódzkich. Dzięki reformie samorządowej będziemy mieli większy wpływ na to, co się dzieje wokół nas. Większość decyzji będzie zapadała na miejscu, tu też będą wydawane nasze pieniądze. Kolejne stopnie samorządu powstały przecież po to, by zapewnić lepszy rozwój regionów i tym samym naszego kraju, by lepiej służyć obywatelom.
Za ciężką i efektywną pracę dziękuję prezydentom, burmistrzom, wójtom i radnym. Wasze działania zmieniły oblicze Polski.
O tym, kto wkrótce będzie sprawował władzę w naszej gminie, powiecie, województwie, zadecydujemy my sami. Dlatego tak ważne jest, abyśmy wzięli udział w wyborach. Wybierzmy tych, do których mamy zaufanie. Tylko od nas zależy, kto przez najbliższe cztery lata będzie zarządzał naszymi pieniędzmi. Jestem przekonany, że 11 października podejmiemy odpowiedzialną decyzję.
ok. 8 października
„Gazeta Wyborcza” nr 236, z 8 października 1998.
Wszystkie nowe krzyże na Żwirowisku zostaną usunięte. Polski rząd jest zdeterminowany, by uczynić to jak najszybciej. Nie możemy jednak łamać polskiego prawa. Jeśli niezawisłe sądy, których decyzje - niezależnie od naszych opinii - musimy uszanować, będą zwlekały z podjęciem ostatecznej decyzji, zostaniemy zmuszeni do szukania innych prawnych rozwiązań. Nowym instrumentem, pozwalającym na rozwiązanie tego problemu - a także wszystkich podobnych, które mogą powstać w przyszłości - będzie nowa ustawa o ochronie miejsc pamięci i martyrologii, której założenia były już Państwu wcześniej zaprezentowane.
[...]
Szanowni Państwo, chciałbym raz jeszcze powiedzieć wyraźnie, że wszystkie nowe krzyże zostaną usunięte.
Mój rząd traktuje dialog polsko-żydowski w sposób priorytetowy. Nie chciałbym, aby kryzys wokół Żwirowiska spowodował odsunięcie w cień wszystkich tych nowych i dobrych rzeczy, które zaszły ostatnio w stosunkach polsko-żydowskich. Uczestnicząc niedawno w uroczystości redydykacji synagogi we Wrocławiu, pytałem – „jakkolwiek usprawiedliwione są żądania, zrozumienie i szacunek dla naszej duchowości i wrażliwości, czy przestaniemy rozdrapywać rany naszych starszych braci? Kiedyż zrozumiemy, że w takich sytuacjach rozdrapujemy rany Tego, który nas stworzył, i nasze własne?” – wierzę, że zaczynamy rozumieć.
ok. 2 grudnia
„Gazeta Wyborcza” nr 282, z 2 grudnia 1998.
Panie Prezydencie Republiki Czeskiej! [...] Doskonale wiemy, my tutaj w Polsce, że wybrał Pan w swoim życiu i w swoim działaniu stromą, niebezpieczną i wąską ścieżkę, na której czekało na Pana cierpienie i samotność. [...]
Dziś marzenia stały się rzeczywistością, a oba nasze kraje cieszą się pełnią swobód demokratycznych. Jesteśmy przekonani, że to jest w ogromnej mierze Pańska osobista zasługa, bo zawsze walczył Pan o demokrację, prawo, praworządność. Nie tylko wtedy, kiedy Pan był dysydentem, ale także, kiedy był Pan głową państwa. To zjednało Panu uznanie na całym świecie. Zjednało Panu szczególne uznanie i szczególną serdeczność u nas, w Polsce. Pamiętam, że kiedy pod koniec lat 80. zaczęliśmy już naprawdę rozmontowywać komunizm, był Pan akurat w więzieniu, a młodzi warszawiacy nosili transparenty z napisem „Uwolnić Havla”. To hasło było tak popularne, tak nośne, że nasi poloniści zastanawiali się, w trosce o dobro języka polskiego, czy powinno się pisać Havla czy Havela. Rok później ci sami młodzi ludzie rozklejali plakaty z napisem „Havel na Wawel”. Była to ostatnia, jak na razie, próba konfederacji polsko-czeskiej.
Wspominam o tym, by podkreślić, że to, co Pan robił w swoim życiu, odpowiadało w sposób niezwykły i szczególny naszym własnym, polskim duchowym potrzebom i naszym polskim nadziejom. Dlatego utożsamiamy Pana najczęściej z naszym własnym, polskim, narodowym charakterem. Chodzi o wyrażenie sprzeciwu w sytuacji krańcowej. Pięknie pisał o tym Zbigniew Herbert w wierszu „Potęga smaku”: „To wcale nie wymagało wielkiego charakteru/ nasza odmowa niezgoda i upór/ Mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi/ lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku”.
Panie Prezydencie Republiki Czeskiej, winszuję Panu nagrody pierwszej dekady „Gazety Wyborczej”, gazety, którą dziesięć lat temu zafundowaliśmy sobie sami - Polacy, którzy czuli się zawsze wolni i niezależni, u progu prawdziwej niezależności i wolności. Panie Prezydencie, gratuluję, że nigdy nie zabrakło Panu dobrego smaku.
„Gazeta Wyborcza” nr 113, z 17 maja 1999.
My, premierzy...
...rządów Polski, Czech, Słowacji, Węgier oraz kanclerz federalny Republiki Federalnej Niemiec, zebrani w Gnieźnie u grobu św. Wojciecha tysiąc lat po spotkaniu cesarza Ottona III z Bolesławem Chrobrym,
Świadomi odpowiedzialności polityków za los Europy u progu XXI wieku,
Pomni historycznych doświadczeń naszych narodów i ich dążeń do zgłębiania prawdy o przeszłości i budowania przyszłości kontynentu europejskiego w oparciu o jedność wartości i celów,
Przekonani o niepodzielności Europy w dążeniu do zapewnienia jej bezpieczeństwa i stabilnego rozwoju,
Kierując się troską o dalszy rozwój wzajemnych relacji i stworzenie dogodnych warunków współdziałania państw i społeczeństw,
Powodowani dążeniem do znajdowania perspektywicznych odpowiedzi na dokonujące się w skali globalnej przeobrażenia,
Uroczyście deklarujemy, że będziemy
Współdziałać w dążeniu do urzeczywistniania aspiracji narodów i społeczeństw do życia w zjednoczonej Europie,
Wspólnie angażować się na rzecz budowy europejskiej przyszłości w poszanowaniu różnorodności kultur, narodowych tradycji i regionalnych odmienności,
Kierować się zasadą solidarności i ściśle współpracować w kształtowaniu rozwoju gospodarczego i życia społecznego w naszych krajach,
Solidarnie angażować się na rzecz rozwiązywania problemów międzynarodowych, obrony praw człowieka, zasad demokracji i praworządności oraz przeciwdziałać tworzeniu nowych podziałów kontynentu europejskiego,
Zdecydowanie przeciwstawiać się zagrożeniom, u podłoża których tkwią wojownicze nacjonalizmy, ksenofobia, rasizm i ideologie totalitarne.
Naszym wspólnym celem jest stworzenie Europy wolnych społeczeństw, żyjących w pokoju, bezpieczeństwie i dobrobycie.
Gniezno, 28 kwietnia
Jerzy Buzek, Mikulasz Dzurinda, Viktor Orban, Gerhard Schroeder, Milosz Zeman
„Gazeta Wyborcza” nr 101, z 29 kwietnia 2000.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Polsce potrzebna jest reforma sądownictwa i prokuratury. Polsce potrzebna jest reforma edukacji. Stan polskich sądów i prokuratury nie zadowala dziś ani zwykłych ludzi, ani środowiska sędziowskiego i prokuratorskiego. Sądy muszą działać sprawniej, rzeczywisty dostęp do nich musi być łatwiejszy niż dziś.
Stan edukacji w Polsce jest w porównaniu z wieloma innymi krajami niekorzystny. Zbyt mało naszej młodzieży kończy szkołę średnią. Zdecydowanie zbyt mało wyższe uczelnie. Warunki pracy uczniów i nauczycieli nie są dobre.
Ten stan nie pozwoli nam sprostać wielkim wyzwaniom stojącym przed naszym krajem u progu XXI wieku. Dlatego kierowany przeze mnie rząd, stworzony przez Akcję Wyborczą Solidarność i Unię Wolności, przygotowuje zasadnicze reformy: systemu sądów i prokuratury oraz systemu edukacji.
Warszawa, ok. 29 kwietnia
„Gazeta Wyborcza” nr 101, z 29 kwietnia 2000.
Mija dwadzieścia lat, od zakończenia strajków i podpisania porozumień sierpniowych. 20 lat od narodzin Solidarności.
Tyle się od tego czasu w naszej Ojczyźnie i na świecie zmieniło, ale pamiętajmy, że początek tych zmian miał miejsce tu – za bramą Stoczni Gdańskiej. Stała się ona bramą do wolności – najpierw Polaków, a zaraz potem wszystkich narodów Europy Wschodniej. Bez polskiego Sierpnia nie runąłby Mur Berliński.
Polski Sierpień to przede wszystkim powszechny zryw i narodowa solidarność. To wielkie zwycięstwo, tym cenniejsze, że osiągnięte bez przemocy i bez ofiar. To zwycięstwo całego narodu, wszystkich polskich obywateli.
Ale jest to także zobowiązanie.
Pamięć Sierpnia i dziedzictwo Solidarności nakazują nam wszystkim współ-odczuwanie i współdziałanie dla „rzeczy pospolitej” – dobra wspólnego. Zaś nam politykom pamięć Solidarności nakazuje widzieć w sprawowaniu władzy służbę.
[...]
Zawsze wtedy będziemy wracać do Sierpnia - aby się uczyć wiary, mądrości i solidarności.
[...]
Chciałbym, aby 31 sierpnia stał się dla nas wszystkich świętem solidarności narodowej, świętem radości, świętem zwycięstwa. Mało jest takich radosnych świąt w polskim kalendarzu.
30 sierpnia
www.gazeta.pl nr 0, z 30 sierpnia 2000.
Szanowni Państwo,
Rzeczpospolita Polska nie może zapomnieć o jej wiernych synach leżących na cmentarzach na wschód od naszych granic. Dlatego przypomnę, że jednym z naszych zobowiązań jest ustalenie i godne pochowanie wszystkich obywateli państwa polskiego zamordowanych, zamęczonych na terytorium byłego Związku Sowieckiego. Musimy poznać nazwiska żołnierzy, urzędników i cywili wywiezionych i zamęczonych w łagrach, obozach pracy i więzieniach sowieckich. Musimy, będziemy dochodzić prawdy, musimy, będziemy domagać się zadośćuczynienia. Mamy wolę przebaczyć, ale przede wszystkim mamy obowiązek pamiętać. My tutaj, w centrum i na wschodzie Europy, jesteśmy narodami złączonymi cierpieniem.
[...]
Cmentarz w Miednoje to miejsce, gdzie próbowano rozstrzelać etos bezstronnego, wiernego, wykształconego urzędnika i funkcjonariusza Państwa Polskiego. I dzisiaj to państwo wraz ze wszystkimi obywatelami staje nad ich mogiłą, pochylając głowy i prosząc Boga, żeby pomógł nam godnie wypełniać to, co oni zaczęli.
Bez takiej refleksji nie stworzymy państwa, z którego Polacy będą dumni. A możemy być przecież dumni z naszej tradycji, której częścią jest zawsze pamięć i opieka nad tymi, którzy dali nam siłę i wiarę do działania dla wspólnego dobra.
Charków, Katyń, Miednoje, polski tryptyk bólu i cierpienia. Chcielibyśmy, aby był tryptykiem pamięci narodów, pojednania na Wschodzie.
www.gazeta.pl, nr 0, z 3 września 2000.
[...] jak doskonale wiadomo, sam byłem poddany procedurze lustracyjnej, która trwała nie kilka tygodni, ale prawie pięć miesięcy. I mimo że próbowano wielokrotnie przekonać mnie, że są to zorganizowane działania polityczne, ani razu nie pozwoliłem sobie na zakwestionowanie sensu lustracji. Także w „Gazecie Wyborczej” mówiłem wówczas – „Lustracja jest koniecznością, tak jak konieczna jest przejrzystość intencji, prawdomówność, uczciwość polityków, członków rządu i parlamentu. Z doświadczeń przebija, że nie jest to narzędzie walki politycznej – to prawo równe dla wszystkich”.
Teraz powtórzę to samo – lustracja to Prawo. Każdy poddany działaniu Prawa może się zachowywać dowolnie. Jedni więc milczą, chociaż brutalne pomówienia mojej osoby i dla mnie, i dla moich bliskich były bardzo ciężkim doświadczeniem. Inni się skarżą, a jeszcze inni mówią o odwecie. Nie oceniam tego i nie komentuję.
„Gazeta Wyborcza” nr 214, z 13 września 2000.
Moi Drodzy :-)
Kiedy tak jak Wy chodziłem do szkoły, nie było jeszcze komputerów i Internetu. Dziś dzięki Internetowi Wy niezależnie od miejsca zamieszkania w jednej chwili docieracie do dowolnego miejsca na świecie, dowiadujecie się ciekawych rzeczy, rozmawiacie z innymi internautami.
Internet staje się także w Polsce jednym z najpopularniejszych środków komunikacji. Choć są i tacy, którzy mówią, że brakuje im szelestu rozcinanej koperty po otrzymaniu listu. Internet ma pomagać żyć, ale nie może zawładnąć nami do końca. Pamiętajcie - jest jeszcze książka, kino, teatr, trudna sztuka pisania listów.
Jestem pewien, że nie jest Wam obca siła i możliwości Internetu, wiecie, jak umiejętnie z niego korzystać. I dlatego napiszcie do mnie, co Wam daje Internet i w czym Wam pomaga. Ucieszę się też, jeśli zechcecie wysłać do mnie e-maila, w którym napiszecie o Waszych rodzinnych miejscowościach.
Dobrego internetowego roku szkolnego!
JERZY BUZEK :-)
„KOMPUTER” nr 37 dodatek do KOMPUTER nr 213, wydanie z 12 września 2000.
Rozumiem, że postępowanie lustracyjne może być bolesne. Sam byłem mu poddany. Osiągnięciem naszej demokracji jest jednak równość wobec prawa. Równość wszystkich obywateli, również tych zajmujących najważniejsze stanowiska w państwie. Szczególnie oni powinni zostać oczyszczeni z wszelkich podejrzeń.
Na szczęście dzisiaj decyzje znajdują się w rękach niezawisłego sądu. Rozstrzyga sąd, a nie grupy nacisku. Jestem przekonany, że i w tej sprawie wyrok będzie sprawiedliwy. Wierzę, że będzie on dla Pana Prezydenta pomyślny.
Warszawa, ok. 13 września
„Gazeta Wyborcza” nr 214, z 13 września 2000.
Proszę przyjąć gratulacje z okazji powierzenia Panu przez Naród godności Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Polskę i Polaków czekają w nadchodzących latach wielkie zadania: kontynuacja dzieła przebudowy rozpoczętego przed dziesięciu laty, doprowadzenie do końca reform ustrojowych zainicjowanych przez mój rząd, integracja z Unią Europejską, umocnienie bezpieczeństwa i pozycji Polski w świecie. Współdziałanie wszystkich sił społecznych i organów władzy ma dla osiągnięcia tych celów zasadnicze znaczenie.
Głęboko wierzę, że najbliższe lata będą pomyślne dla Polski, a współpraca Pana Prezydenta i mojego Rządu będzie służyć za wzór zgodnego i owocnego działania dla dobra Rzeczypospolitej.
Warszawa, 13 października
„Gazeta Wyborcza” nr 240, z 13 października 2000.